Szepty Morza Jońskiego
Zakynthos, 02/08/2023
To był pierwszy dzień podróży quadem po wyspie. Zatrzymaliśmy się gdzieś po drodze – na chwilę, żeby zrobić krótką przerwę od jazdy i nacieszyć się widokiem.
Nie wiem, gdzie dokładnie wtedy byliśmy. To było jedno z tych miejsc, które pojawiają się nagle – i znikają równie szybko. Zatrzymaliśmy się na chwilę, jakby coś w tym widoku kazało nam przystanąć.
Zobaczyłem łódź, niemal przemykającą przez taflę morza, i po prostu chciałem uchwycić tę chwilę. Było w niej coś symbolicznego – poczucie kierunku, poruszenia, celu. Tak samo jak ta łódź, ja też gdzieś zmierzałem.
Poniżej – zdjęcie w swojej pierwotnej formie, zanim nadałem mu odpowiednie tony, wydobyłem kolory i przekształciłem w obraz z efektem farby olejnej.
Chodzą słuchy, że łódź płynąca w stronę klifu... po prostu zniknęła. Pogoda była idealna, morze – dziwnie spokojne. Może nawet zbyt spokojne. A jednak – zniknęła. Jakby rozpłynęła się w powietrzu.
Niektórzy twierdzą, że to, co widziano, było jedynie złudzeniem. Echem przeszłości. Inni – że żadnej łodzi tam nigdy nie było.
Ludzie mówią różne rzeczy. Pewnie nigdy nie dowiem się prawdy. Chociaż sam już nie wiem komu mogę wierzyć, a komu nie. Czy tylko ja widzę tę łódź na fotografii?